Strona główna | Mapa serwisu | English version  

Innuitki Inteligentne Inaczej




Kronika
Kronika
                                    03.11.2007r.
I Zbiórka

Zebraliśmy się pod podstawówką o 11.57. Byłam ja, Ania Z., Matys i jako “opiekun” Tymoteusz. Poszliśmy stamtąd na Bartlówkę. Tam czekała na nas Magda z Kingą. Wytłumaczyły o co chodzi w grze (na zbiórce była “gra”). Po niewielkiej powierzchni rozwieszony był sznurek (zawieszony na drzewach jak tunel). Musieliśmy przejść przez labirynt. Musieliśmy również znaleźć kartki: puste i z krzyżówkami. Ja znalazłam 3 krzyżówki i 2 puste kartki. Kiedy doszliśmy na metę (szliśmy osobno, ale jeden widział drugiego) rozwiązaliśmy krzyżówki (Matys nie) i Magdalena powiedziała co mamy zrobić z pustymi kartkami. Trzeba było je odymić. Na kartkach było coś napisane sokiem z cytryny. Było to jakieś pytanie zaszyfrowane chyba ga-de-ry-po-lu-ki. W czasie, gdy ja z Anią Z. Rozwiązywałyśmy krzyżówki i odymiałyśmy kartki to Matys, Tymek, Magda i Kinga rozpalali ognisko, aby upiec (nie wiem czy to dobre słowo) ziemniaki (zanim poszliśmy na Bartlówkę poszliśmy kupić ziemniaki (2 kg.)). Gdy ja z Anią rozwiązałyśmy wszystko (to co umiałyśmy) też pomagałyśmy rozpalić ognisko. Kiedy już w miarę się fajczyło Kinga na patyku zaczęła piec ziemniaka, a 3 (chyba) Tymek dał do popiołu. Jak oni “bawili” się z ziemniakami ja z Matysem poszliśmy zwinąć sznurek. Kuba (Matys) zwinął o wiele, wiele, wiele mniej sznurka ode mnie. Jak zwinęłam sznurek (3/4 trasy) przez 5 minut z Magdą i Anią rozplątywałyśmy go J . Kiedy rozplątywałyśmy go to spotkała nas pewna pani. Gadała z Tymkiem, Matysem i Kingą. Później pożegnaliśmy się z nią i odeszliśmy kilka kroków i pożegnaliśmy się w kręgu. Potem Ania poszła do domu, ja pod podstawówkę, po Kubę chyba ktoś przyjechał, a Kinga, Magda i Tymek poszli na Radę Drużyny.

Pozdrawiam :P
Czuwaj :-]
                                               DH.Żaba
_______________________________________
                                 10.11.2007r.
II Zbiórka
 
Zbiórka była w harcówce, ale ja poszłam pod podstawówkę lecz nikt nie przyszedł i o 12.00 (o 11.57 miałyśmy się zebrać) poszłam do harcówki. Tam zastałam Magdę i Anie G. Po minucie bycia w harcówie ja z Anią G. Poszłyśmy po Jadzie i Zuzie, aby przyszły na zbiórkę (przyszła tylko Jadzia). Jak wróciłyśmy do miejsca naszej zbiórki zastałyśmy tam Madzie wraz z Anią Z. ciupały na gitarze). Magda rozdała nam kartki i miałyśmy tam wpisać telefon kontaktowy do nas, adres zamieszkania, datę i miejsce urodzenia, sprawności i stopień (nikt z nas jeszcze nie ma stopni). Po jakimś czasie przestał padać śnieg i była gra terenowa. Miałyśmy znaleźć 14 pomarańczowych kartek i rozwiązać zawarte w niej szyfry. W między czasie przyszła do nas Jadzia i “dostałyśmy” dodatkowe ręce do szukania kartek. Nie mogłyśmy znaleźć wszystkich (Magda się postarała: Jedna w koszu na śmieci druga zakopana w piasku itp.) Magdalena pomogła nam ich szukać. W końcu znalazłyśmy wszystkie i poszłyśmy do harcówki. Tam rozwiązałyśmy prawie całą krzyżówkę. Następnie na dużym szarym papierze narysowałyśmy coś co w pewnym stopniu przypominało twistera. Grałam ja, Ania Z. i Jadzia. Żadna z nas nie wygrała. Kiedy grałyśmy w twistera (może trochę wcześniej) przyszli chłopcy, żeby nam przeszkadzać (może nie mieli takiego zamiaru, ale robili to). Później Kuba poszedł nam kupić bułki. Jak wrócił Ania G. poszła do domu. Wtedy bawiłyśmy się w taksówki. Wygrała Jadwiga. Streszczę wam zasady. Jedna osoba jest “taksówkarzem”, druga (w tym przypadku ja, bo jestem najlżejsza) chwytała ją nogami za brzuch, a rękami za szyję i “taksówkarz” musiał jak najszybciej przemierzyć dany odcinek “drogi”. Potem przyszła moja mama i siostra, i Magda z Anią też już szły z harcówki. Okazało się, że (chyba) Tymek wziął klucze od miejsca naszej zbiórki. Nie wiem co się później działo, ponieważ już poszłam na busa do Krakowa.
P.S.: Po grze w twistera sprzątaliśmy trochę harcówkę.
Pozdrawiam :P
Czuwaj :]

                                                                   DH.Żaba